Wróciłem jakoś do domu, zjedliśmy i od razu ścisnąłem się za jajca i wziąłem do roboty. Posprzątałem łazienkę, odkurzyłem u nas na piętrze, by jutro mieć psychiczny spokój i tylko na zakupy się wybrać.
Mamy z Asią jechać, Remek się pytał. Trochę nie po mojej myśli, bo chodziło mi o to, by się nieco poruszał, bo cały czas w domu siedzi ;] Poza tym, chciałem byśmy sami byli i na spokojnie sobie zrobili zakupy.
Pogoda do bani, ale nie pada. Zastanawiam się, czy się czasem nie ubrać i nie wypierdoczyć z domu na spacer do parku.
Nie chce mi się siedzieć w domu. Rzygam już trochę tą monotonią
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz