Weeeeeekend!!!!!
Nareszcie. To był dość ciężki tydzień w pracy, co chwilę Bańka <Bangalore, siedziba Thomson Reuters w Indiach> podsyłała nam pliki firm do zrobienia. Ich firm, bo my swój rynek już daaawno skończyliśmy. i tak oto przeszedłem przez Pakistan, Kanadę, UK, Bangladesz i Nową Zelandię. A dziś mył mega kurwa armagedon- deadline, termin ostateczny pierwszej części projektu. Ja pierdolę ić pan w chuj!!!
Nie widziałem jeszcze czegoś takiego, odkąd tam pracuję. Będąc na skrzyni <inboksie>, odpowiadając na maile, robiąc Corporaty <poranne requesty>, napierdoliłem w chuj tych firm dzisiaj z owego pliku. Chuj, że z Pakistanu, czy Nigerii ;] W dodatku przeskakując z jednego pliku do drugiego, z jednego sharepointa na kolejny.
Źródło było? Było. Link działał? Działał. No, to wszystko gra. Przekroczyłem tym samym target o ponad połowę ;]
Fakt, cały czas siedziałem z napiętymi mięśniami, cały spięty i skupiony jak nigdy. I tak nie udało mi się skończyć swojej części pliku, na szczęście te 4 firmy zostały potem podzielone na osoby, które pracowały dzisiaj do 18 - ja kończyłem o 15.30.
I marzyłem tylko o jednym. W zasadzie o dwóch rzeczach- długi, ciepły prysznic i .... coś zimnego do picia. Z naciskiem na do "picia" ;]
I oto słowo ciałem się stało, prysznic wzięty- było bosko, masaż szczotą po plecach, zwłaszcza po kręgosłupie to był strzał w dziesiątkę- , flaszeczka się chłodzi.
Dzisiaj pijemy Soplicę wiśniową ze Spritem i lodem. Wyśmienity drink, łatwy do zrobienia, wspaniały do przełknięcia i smakuje odpowiednio dobrze ;]
Innymi słowy, relaks czas zacząć, a niebawem Małżer wróci z Pracy :)
Tymczasem*
_____________
*http://grzesznikadam.blog.onet.pl/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz