Dzisiaj nawiedził mnie dziwny sen, pełno morza wszędzie, które chciało się wlać do domku letniskowego, błądzenie z rodziną po innym mieście w poszukiwaniu pewnej siłowni na ulicy X, no i finalnie, ostatnia scena, to kiedy leżałem w łóżku i na boku robiłem sobie sam loda, niczym ten nietoperz z Bali. I wiecie co? To było cholernie przyjemne, tyle że zaczął dzwonić budzik i nie było dane mi dokończyć. Może dziś będzie kontynuacja? ^^
Poza tym, kolejna część opowiadania już opublikowana :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz