Zaczął
się kolejny, nowy rok. Kolejna nowa "powieść" w moim
życiu. Cieszę się na szanse, które ten rok ze sobą niesie.
Cieszę się z małych rzeczy, jak wspólne powitanie nowego roku
<fajerwerki były, oj były, były. Swoją drogą, seks małżeński
podczas nocy sylwestrowej jest nieziemski>, wspólny obiad, ponad
pół godziny spędzone z rodzicielką podczas rozmowy telefonicznej.
Przy okazji, mama chciałaby, bym częściej wpadał do nich, ale
wiadomo, kasa... Takie podróże też kosztują, a że jestem jeszcze
żywicielem rodziny, to nie mogę sobie pozwolić na kilka takich
podróży w ciągu roku. Cokolwiek się nie zdarzy, zawsze się
odnajdę i jak przystało na kocura, spadnę na cztery łapy.
Nowy
rok to świetny moment, by kontynuować pewne postanowienia z
poprzedniego, a także wdrożyć te nowe, które nota bene i tak
wyjdą w praniu ;]
Ostatnio
zaniedbałem również i pisanie moich własnych opowiadań,
zaniedbałem tego drugiego bloga, czas nadrobić stracony czas i
ruszyć cztery litery i szare zwoje mózgowe do roboty- coś na
zachętę:
"Śmierdzisz
smarami samochodowymi - powiedział.
Arek
to przystojniak, jakich mało, ale nieco głupi, jak na mój gust.
-
Wiem, sorry, miałem dzisiaj sporo roboty. jak widzisz, sporo aut tu
czeka na moją interwencję.
Stałem
akurat przy otwartej masce czarnej audicy, ze ścierką w prawej ręce
i kluczem w drugiej.
-
Spoko. - odparł. Po krótkiej przerwie dodał - Nie przeszkadza mi
to. Jarasz mnie w tych brudnych dżinsach, przepoconej koszulce.
Wyglądasz, jakby ktoś wylał na ciebie butlę oleju. - To mówiąc
skierował swoją prawą rękę ku kroczu. - jesteś tu sam? -
rozejrzał się, ale wkoło stało tylko kilka aut, nikogo dookoła.
W powietrzu czuć było zapach smaru, oleju. Zapach silników. Zapach
mężczyzny.
-
Zajebiste auto. Całkiem spore osiągi, szybko daje kopa. Adrenalina
rośnie, jak taki taki prowadzisz - zrobił krok bliżej mnie -
Czujesz, że jesteś panem, królem drogi. Uwielbiam czuć te
drgania, kiedy daję gazu na maksa. - Stanął koło mnie, czułem
jego oddech, kiedy mówił. Ciepło jego oddechu w porównaniu z
chłodem panującym w warsztacie sprawiły pojawienie się gęsiej
skórki na mym ciele.
Nagle
położył mi dłoń na ramieniu.Odłożyłem klucz i ścierkę na
brzegu silnika.
-
Cieszę się, że takie cacka są w twoich sprawnych rączkach.
-
Dzięki, staram się, jak mogę.
-
Wierzę, wierzę.... - odezwał się niskim basem. - A co jeszcze -
pauza- twoje sprawne, brudne rączki potrafią? - to mówiąc
chwycił mnie za lewą dłoń i siłą skierował ku swojemu kroczu,
na którym poczułem pulsującą bestię pod jego dżinsami.
Prawą
ręką złapałem maskę samochodu i ścisnąłem ją mocniej, serce
mi zaczęło szybciej bić. Nie jestem męską dziwką, ale do
cholery, zapragnąłem tego faceta. Chciałem go zerżnąć na masce
tego samochodu, chciałem złapać jego kutasa, ścisnąć jaja,
połknąć go w całości. Chciałem, by sam mi przepchał rurę
wydechową, by nasmarował ją solidnym, męskim, gorącym smarem."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz